13 lipca 2013

Weź nie pierdol, to mnie nudzi (4b)

1. Artystyczny bałagan

To dobrze, że ktoś tam coś tam sobie coś robi, przeważnie to dobrze, bardzo ładnie i bardzo miło, a najlepiej żeby nie miał bloga i nie pokazywał tego wszystkim, to już w ogóle byłoby miło, ale już trudno. Jednak uważam, że nie każdy kto coś tam sobie robi jest zaraz artystą. Co za tym idzie: nie każdy bałagan jest bałaganem artystycznym. Mam takie ciekawe zdanie na ten temat, że bałagan wynika raczej z lenistwa i braku organizacji, a nie z powodu posiadania artystycznej duszy.

Myślę sobie tak, tak tylko głośno myślę, że może artystyczny bałagan tworzy się gdy ktoś jest tak pochłonięty tworzeniem, że nie ma czasu posprzątać. Ale w takiej sytuacji nie miałby też czasu jeść, pić, wysyłać smsów i pisać na Facebooku, że właśnie jest w trakcie tworzenia.

Więc jeśli ktoś ma syf w domu to nie myślę sobie: o kurwa, ale artystyczna dusza. Myślę sobie: syf w domu.

Słowa artystyczny bałagan nic nie znaczą i są używane najcześciej przez ludzi, którzy nie chcą nic powiedzieć, tylko po prostu mówią dla mówienia. Wiadomo, że jak coś robimy, to się robi bałagan, ale potem po prostu należy to posprzątać. Nie wydaję mi się to zbyt trudne.

Ale co mnie to obchodzi?, przecież to nie u mnie robią syf.

Obchodzi mnie to tak jak homofobów to, że geje ruchają się w dupę. Chodzi mi o świat, o przyszłe pokolenia. Skoro masz bałagan, to znaczy, że nie dbasz o rzeczy i jak coś ci się popsuje albo zgubi, to zaraz kupujesz nowe, a stare wyrzucasz, pewnie do lasu, bo robienie nieporządku cię nie interesuje, zaśmiecasz planetę na której będą żyły dzieci z mojego homoseksualnego związku. Nie podoba mi się to.

Więc nie pierdol o artystycznym bałganie i idź posprzątać.